17 czerwca 2016

Camino – Dzień 30

DZIEŃ 29                                                                              DZIEŃ 31
Palas de Rei - Arzua
Dalej pada. Przechodzę przez pola, łąki, biedne wsie z krowami.
Horreos, Arzua, Camino, Jola Stępień
Horreo - galicyjski spichlerz
W galicyjskich wsiach można zobaczyć coś, czego nigdzie indziej nie spotkałam. Są to niewielkie budowle na palach albo filarach o wysokości około dwóch metrów, czasem z drewna, czasem z kamienia, a czasem z cegły. Nie mają okien, ale niewielkie otwory. Daszki mogą być z łupka, dachówki lub blaszane. Zakończone są krzyżami, iglicami, czasem aniołem, lub wiatrowskazem. Wszyscy zastanawialiśmy się, co to może być, czy to letni domek, grobowiec, czy nocleg dla pielgrzyma. Są to Horreos – spichlerze. Są przeurocze.
Horreos, Arzua, Camino, Jola Stępień
Horreo - galicyjski spichlerz
W Galicji istniały „od zawsze”, a pierwsze zachowane ryciny Horreos pochodzą z XIII wieku i znajdują się w Cantigas di Santa Maria, śpiewniku Alfonsa IX Mądrego. Na rycinach są bardzo podobne do dzisiaj spotykanych. W średniowieczu były wykorzystywane do suszenia i przechowywania prosa, potem proso zastąpiła kukrurydza na polach i w horreos. W horreos układa się kolby kukurydzy i przez zimę, suszą się w przewiewnym miejscu, gryzonie ponoć się tam nie dostają. Horreos były budowane tylko w Galicji, na zachodzie Asturri i w północnej Portugalii, w każdym razie na terenach ściśle związanych z Galicją. W 1973 roku, wszystkie istniejące wtedy Horreos trafiły na listę dziedzictwa Galicji i nie wolno ich niszczyć.

Horreos, Arzua, Camino, Jola Stępień
Horreo - galicyjski spichlerz
Najdłuższy Horreo ma 37,5 metra, a najwyższy 8 metrów. Znalazłam serwis o spichlerzach Galicji: https://horreosdegalicia.com. A może wycieczka pod tytułem: Śladami Horreos na Półwyspie Iberyjskim? 
Cabazo, Arzua, Camino, Jola Stępień
Cabazo w Gonzar
W Gonzar widziałam Cabazo – rodzaj przenośnej suszarni owoców. To też specjalność galicyjska.
Już zawsze Galicja będzie kojarzyć się z Horreos, deszczem i krowami.
eukapliptus, Arzua, Camino, Jola Stępień
Lasy eukaliptusowe
I są tu jeszcze lasy eukaliptusowe. Za Melide wchodzi się do takiego lasu, w którym pachnie cukierkami. Po deszczu zapach jest wręcz odurzający. Żeby ten las nigdy się nie skończył!
Krowy jakby zniknęły. Pojawiły się przydrożne poidła dla koni. Pielgrzymów konnych nie ma. Widziałam zaledwie kilku, ale gdyby ktoś chciał, to w Galicji można podróżować konno bez żadnego problemu.
Arzua, Camino, Jola Stępień

Przez głowę przechodzi mi od czasu do czasu, czy na naprawdę muszę iść tak szybko. Jeszcze tylko dwa dni i będę w Santiago. Nie wiem, czy bardziej chcę być w Santiago, czy bardziej chcę pielgrzymować. Dzisiaj nie mam wyboru, mój plecak czeka na mnie w Arzua. Stąd już tylko czterdzieści kilometrów.
Arzua, Camino, Jola Stępień

Arzua to spore miasteczko, są tu sklepy każdego rodzaju i rozpoczyna się szaleństwo pamiątkowe. Pielgrzymi, a właściwie pielgrzymki już robią zakupy. W Arzua nikt nie udaje. Wszystkie pamiątki zrobiono w Azji i sprzedają je Azjaci w azjatyckich sklepach. Ja niestety czekałam na pamiątki europejskie w Santiago. Nic bardziej błędnego. Te same bransoletki, torby, magnesy i koszulki. Tylko w Arzua znacznie tańsze. Trzeba było kupić!!! Chciałam kupić grę planszową o Camino Juego de la Oca, ale ta w Arzua wydała mi się za droga. W Santiago kupiłam ją za dwa euro więcej i to w foliowym opakowaniu.
Ribadiso da Baixo, Camino, Jola Stepień
Ribadiso da Baixo
Wieczór był zimny i wietrzny. Gdzież jest słoneczna Hiszpania?! Czy zdążę ją zobaczyć?
Camino, Jola Stepień
DZIEŃ 29                                                                                            DZIEŃ 31

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz