Wpisy o Królestwie Paganu:
historia
światynia shwezigon
światynia Ananda
A jak wygląda współczesne miasto?
Tak jak wszędzie w Birmie.
Zapomnij o chodnikach i trawnikach, zapomnij o sanepidzie, zapomnij o przepisach BHP, zapomnij o znakach drogowych i domach z ogrodami. Zapomnij o wszystkim co masz w swojej okolicy.
Birma jest etniczna do bólu, ale ludzie są mili i życzliwi.
Mówimy na wejściu : Mingalabar (wymawiamy [Minlaba']), kłaniamy się i wszyscy są twoimi przyjaciółmi.
stacja benzynowa |
Można się przejść ulicami, przy których są warsztaty rzemieślnicze, kramiki i nawet sklepy z klimatyzacją, gdzie można płacić kartą.
Ja wolę klimaty jak poniżej.
Warto zobaczyć bazar, na którym można kupić wszystko: warzywa, owoce, mięso, ryby, gospodarstwo domowe, rękodzieło i biżuterię.
O wszystko się targujemy, bo nie wypada inaczej. Trzeba mieć też świadomość, że za wszystko płacimy więcej niż zapłaciłby Birmańczyk i, że nie istnieją srebrne naszyjniki ważące 300 g po 25 zł. Ale jeśli nam sie podoba ten naszyjnik, to go kupujemy. Dla nas to nie jest strata zapłacić za stalowy naszyjnik nawet 30 zł, bo naszyjnik ze stali w Polsce kosztuje pięć razy więcej, albo za cokolwiek "przepłacić" dziesięć złotych. Nam nie ubędzie, a dla nich to jest wielkie szczęście. Chodzi o to, żeby nam się podobało, a nie, żebyśmy szukali złotego interesu.
Można też bardzo tanio zjeść kolację w birmańskiej gospodzie. Ważne, żeby pójść tam, gdzie jest sporo ludzi miejscowych, raczej rodzin, niż samych panów. Trzeba wybrać dania bezpieczne tzn.: nic surowego i "dziwnego". W każdej knajpie znajdzie się makaron albo ryż, warzywa smażone, jajko lub kurczak. Moje danie: makaron z warzywami, jajkiem i kurczakiem oraz coca cola kosztowało coś koło ośmiu złotych z napiwkiem. Było PRZEPYSZNE!!! zwłaszcza w porównaniu z tym, co wycieczka jadła w hotelu.
Do Bagan jeszcze kiedyś przyjadę!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz