Meseta, dzień kolejny. Do przejścia tylko 23 kilometry, ale po drodze jest tylko jedna miejscowość i to tak w odległości śniadania. Potem nic. Hania, Janka i Józek wyszli chyba jeszcze po ciemku. Ja nie mogłam się podnieść. Trzy razy włączałam drzemkę. Wyszłam tuż po świcie, a i tak byłam prawie ostatnia.
Świt na Mesecie |
Do Carrion de los Condes na kaweczkę i rogala. To oczywiście bardzo stare miasteczko, które świetność ma dawno za sobą. Z czasów romańskich pozostało jednak sporo zabytków. Camino wiedzie przez całą miejscowość. Ale tuż po ósmej wszystko jeszcze zamknięte, mieszkańcy dopiero się budzą, dlatego kawa na rynku pod ratuszem jest najlepsza na świecie. W dodatku mam widok na fasadę kościoła św. Jakuba.
Carrion de los Condes, kościół św. Jakuba |
Kolejny piękny portal, a w nim Chrystus Pantokrator i tetramorfa oraz figury mieszkańców Carrion, kupców i rzemieślników.
Ikona Pantokratora, czyli władcy i sędziego wszechświata to najwcześniejszy wizerunek Chrystusa. Format tego przedstawienia pochodzi z Konstantynopola. Ikona Pantokratora musi zawierać charakterystyczne elementy - symbole. Jezus stoi lub siedzi na tronie, na łuku nieba. Stopy opiera o ziemię. To są symbole władzy nad wszechświatem. Pismo Święte trzyma w lewej dłoni - pismo jest prawem, według którego będzie sądził. Prawa ręka jest uniesiona w geście błogosławieństwa. Trzy palce – mały, serdeczny i kciuk – są złączone i symbolizują Trójcę Świętą, dwa pozostałe – wskazujący i środkowy – mówią o dwóch naturach Chrystusa: boskiej i ludzkiej.
Tetramorfa - to symbole ewangelistów. Uskrzydlona postać, anioł lub człowiek to Mateusz, lew to Marek, wół - Łukasz, orzeł symbolizuje św. Jana.
Mateusz otrzymał symbol człowieka, bo jego ewangelia podkreśla człowieczeństwo Chrystusa. Marek opisuje Chrystusa jako władcę i króla, a lew jest królem zwierząt. Ewangelia Łukasza najszerzej opisuje mękę i śmierć Jezusa, a wół był zwierzęciem ofiarnym. Orzeł dla Jana dlatego, że jego ewangelia jest najbardziej mistyczna.
Symbole te razem są też symbolami Chrystusa, ponieważ "jak człowiek cierpiał, jak lew zwyciężył, jak orzeł wzleciał, jak wół został zabity na ofiarę".
Cisza i spokój, będzie piękny dzień. Myślę, że warto tu zatrzymać się na noc i obejrzeć muzeum szopek, stare kościoły, malutkie sklepiki, piekarenki.
Ikona Pantokratora, czyli władcy i sędziego wszechświata to najwcześniejszy wizerunek Chrystusa. Format tego przedstawienia pochodzi z Konstantynopola. Ikona Pantokratora musi zawierać charakterystyczne elementy - symbole. Jezus stoi lub siedzi na tronie, na łuku nieba. Stopy opiera o ziemię. To są symbole władzy nad wszechświatem. Pismo Święte trzyma w lewej dłoni - pismo jest prawem, według którego będzie sądził. Prawa ręka jest uniesiona w geście błogosławieństwa. Trzy palce – mały, serdeczny i kciuk – są złączone i symbolizują Trójcę Świętą, dwa pozostałe – wskazujący i środkowy – mówią o dwóch naturach Chrystusa: boskiej i ludzkiej.
Tetramorfa - to symbole ewangelistów. Uskrzydlona postać, anioł lub człowiek to Mateusz, lew to Marek, wół - Łukasz, orzeł symbolizuje św. Jana.
Mateusz otrzymał symbol człowieka, bo jego ewangelia podkreśla człowieczeństwo Chrystusa. Marek opisuje Chrystusa jako władcę i króla, a lew jest królem zwierząt. Ewangelia Łukasza najszerzej opisuje mękę i śmierć Jezusa, a wół był zwierzęciem ofiarnym. Orzeł dla Jana dlatego, że jego ewangelia jest najbardziej mistyczna.
Symbole te razem są też symbolami Chrystusa, ponieważ "jak człowiek cierpiał, jak lew zwyciężył, jak orzeł wzleciał, jak wół został zabity na ofiarę".
Cisza i spokój, będzie piękny dzień. Myślę, że warto tu zatrzymać się na noc i obejrzeć muzeum szopek, stare kościoły, malutkie sklepiki, piekarenki.
Carrion de los Condes, klasztor Klasztor San Zoilo |
Przede mną 15 kilometrów bez źródełka. Uzupełniam wodę. Wczoraj kupiłam owoce, bagietę i fuet. Nie zginę. Szlak wiedzie trochę po asfalcie, ale w większości starym, rzymskim duktem przez pola. W Kastylii ludzie żyją we wsiach, nie ma gospodarstw w polu, a każdym razie bardzo rzadko. Idziemy więc przez pustkowie. Na tym odcinku nie ma za wielu zorganizowanych miejsc do odpoczynku i żadnej czynnej studzienki.
Camino - szlak do Calzadilla de la Cueza |
Na jakieś 4 kilometry przed Calzadilla de la Cueza, pan w samochodzie sprzedaje kawę i napoje, i rozdaje orzechy. Spotykam tam Hanię, Jankę i Józka. Do Calzadilla idziemy już razem. Instalujemy się w alberdze. Kąpiel, pranie. Janka pielęgnuje swoje haluksy. Po wędrówce moczy je w wodzie z szarym mydłem. Powiedziała, że czasem tak boli, że musi brać ibuprom. Podziwiam ją i pomyślałam się, że to wstyd, że ja narzekam, ale postanowiłam łyknąć ibuprom na bolące stopy. Oczywiście, że pomogło! Pan Bóg chce, abyśmy byli szczęśliwi. Pielgrzymka nie powinna być cierpieniem i udręką. Powinniśmy zrobić wszystko, aby była radosna.
Calzadilla de la Cueza |
Moja chwila poleżenia skończyła się dwugodzinnym snem, a gdy wstałam towarzystwa już nie było. Poszłam ich szukać. Calzadilla de la Cueza brzmi pompatycznie, ale to wieś, gdzie największą atrakcją są 3 koty leżące na chodniku. Kościół jest otwierany chyba tylko na Wielkanoc. Naprawdę nic wielkiego – pięćdziesięciu mieszkańców, kilka psów i kotów. A ja zgubiłam trzy osoby. Nie wiem gdzie poszli. Do filharmonii?
Senna atmosfera w Calzadilla de la Cueza |
Kupiłam ciastka na jutro. Zjadłam gorące kiełbaski z piwem w barze w alberdze, wcale nie za dobre. I wtedy wrócili moi rodacy, zadowoleni, bo oni jedli super kolację w restaurante Camino Real.
Lawenda francuska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz